komfortowe

rozwiązania

EN PL RU
KFA Armatura

50 LAT MINĘŁO, JAK JEDEN DZIEŃ…


Zapraszamy do poznania opowieści o niezwykłym pracowniku Armatury, który swoją historię z KFA rozpoczął roku 1950 i zakończył w 1997 po ponad 47 latach pracy. Mgr inż. Edward Irzeński był przez wiele lat pracownikiem o najdłuższym stażu, służąc swą wiedzą i doświadczeniem kolejnym pokoleniom pracowników.
Pod koniec studiów zacząłem pracować w niepełnym wymiarze w Krakowskiej Fabryce Opakowań „Artigraf”. Jednocześnie zbliżał się termin napisania pracy dyplomowej. Zastanawiając się nad wyborem tematu dowiedziałem się, że Borku Fałęckim trwają przygotowania do budowy Zakładów Odlewniczych. Sprawa ta bardzo mnie zainteresowała.


W czasie studiów, jeszcze przed podjęciem pracy w Armaturze zwróciłem się do inż. Tadeusza Mojmira, ówczesnego dyrektora Fabryki Armatur w Łagiewnikach, który kierował wtedy krakowskim oddziałem Biura Projektowania Zakładów Przemysłu Metalowego „Prozamet” w Gliwicach z prośbą o pomoc w otrzymaniu tematu takiej pracy dyplomowej, która związana byłaby z nową fabryką. Ten skierował mnie do prof. Mikołaja Czyżewskiego, który dał mi taki temat do opracowania. 1 sierpnia 1951 roku zjawiłem się w Instytucie Odlewnictwa w Krakowie, aby móc skorzystać z laboratorium i zaplecza naukowego przy pisaniu pracy dyplomowej.
Zetknąłem się wówczas z fachowcami, którzy przygotowywali kompleksową technologię produkcji w przyszłej fabryce w Borku, pracownikami biura projektów: mgr inż. Stefanem Kawińskim oraz mgr inż. Adamem Górskim oraz mgr inż. Tadeuszem Welkensem, pracownikami Instytutu Odlewnictwa. Dało mi to szansę wpływu na technologię produkcji i jednocześnie kształtowanie twórcze swej osobowości. W ciągu 2 lat zorganizowaliśmy biura konstrukcyjne i technologiczne, zatrudniając szereg techników, specjalizujących się w problemach konstrukcji w odlewnictwie ciśnieniowym. Tu pracowali między in. inż. Tadeusz Paczka, inż. Tadeusz Dudek - szef produkcji oraz inż. Zbigniew Strojny - pionier odlewnictwa ciśnieniowego w Polsce. Technologia miała tu być postępowa pod względem technicznym i ekonomicznym wobec technologii stosowanej w fabryce w Łagiewnikach. Dla młodych inżynierów była to wspaniała szansa. Mogli oddać się pracy w całości dla potrzeb zakładu i satysfakcji własnej. Dzięki nowoczesnej technologii produkcja armatur stała się wąską specjalizacją techniczną. Można tu było wyzwolić wszystkie swe umiejętności. Oddaliśmy się wielkiej pasji, która przeważyła fakt, że płace nie należały tu do wysokich.


Mimo propozycji przejścia do pracy w biurze projektów, zostałem na aktualnym miescu, uważając, że praktyka ma wyższość nad teorią. Dyrekcja doceniła moje zaangażowanie i oddanie. Otrzymałem mieszkanie z puli Wojewódzkiej Komisji Planowania Gospodarczego, przyznanej naszej firmie. W celu nadążenia w pełnym zakresie wobec innych fabryk armatur, szczególnie w krajach ówczesnego RWPG, musieliśmy zdobyć wiedzę praktyczną i porównawczą w innych zakładach tej branży, w Czechosłowacji, na Węgrzech i w NRD, gdzie działało sześć fabryk. Jeździliśmy więc tam na naukę, aby potem zdobyte doświadczenia wykorzystywać w naszym zakładzie.

Wybitni Racjonalizatorzy KZO Kraków - w lewym górnym rogu mgr inż. Edward Irzeński.

Zanim jednak przyszły podróże zagraniczne, trzeba było uruchomić produkcję w nowym oddziale. Czyniono to sukcesywnie, w miarę oddawania nowych hal. Nieraz rozpoczynano produkowanie, mimo prowadzenia w danym obiekcie nadal robót budowlanych. Sytuację wymuszał deficyt w kraju w zakresie armatury. Najpierw została zbudowana hala obróbki wiórowej. Tam też zainstalowano urządzenia i stanowiska: odlewnicze, obróbki wiórowej i montażu. Część tych urządzeń została sposobem gospodarczym odremontowana przez nieliczną jeszcze załogę. Część urządzeń odlewniczych sprowadziliśmy wraz z Piotrem Kosteckim ze zniszczonych fabryk na Ziemiach Odzyskanych.
Przez następne lata pracowałem w Krakowskich Zakładach Armatur jako Główny Technolog. Dołączyłem w tym czasie również do grona racjonalizatorów w firmie, w ramach czego udało mi się złożyć 30 wniosków racjonalizatorskich i uzyskać cztery patenty.
Uczestniczyłem także w 1955 roku przy wprowadzaniu technologii wykonywania rdzeni początkowo na nadmuchiwarkach typu „Redford”, kolejno w 1973 roku na nadmuchiwarkach „Röperverk” a od 1978 roku na automatach „Schalco”.
Szczególne ważnym momentem w mojej karierze zawodowej był rok 1974, kiedy to we współpracy z austriacką firmą armaturową „Schmiedl” wprowadziliśmy serię baterii jednouchwytowych, stanowiących całkowitą nowość na polskim rynku, a także przy rozpoczęciu produkcji baterii jednouchwytowych nowej konstrukcji od 1985 roku we współpracy z jugosłowiańską firmą armaturową „Istra”. W 1989 roku brałem również udział we wprowadzaniu procesu odlewania mosiądzu pod niskim ciśnieniem, przy zastosowaniu automatycznej kokilarki KWC oraz wprowadzaniu maszyn ciśnieniowych z „gorącą i zimną komorą” do odlewania wyrobów ze stopów cynku i aluminium.

Wizyta G. Schmiedla w Krakowskim Zakładzie Armatur.

Miałem również przyjemność brania czynnego udziału w unowocześnianiu obróbki mechanicznej i powierzchniowej wyrobów armatury, poprzez wprowadzenie w 1972 roku automatów tokarskich „Gildmeister”, wprowadzenie technologii obróbki powierzchniowej luźnym ścierniwem na polerkach bębnowych „proszkowych” oraz zainstalowanie do końca lat 70-tych automatów galwanizerskich produkcji angielskiej do chromowania wyrobów. W latach 90-tych uczestniczyłem w procesie wdrażania technologii powlekania wyrobów kolorowymi lakierami syntetycznymi. Nie chcąc rezygnować z pracy zawodowej po przejściu na emeryturę podjąłem pracę w niepełnym wymiarze godzin, jako specjalista do spraw marketingu.

Mgr inż. Edward Irzeński - w czasie okupacji brał udział w ruchu oporu, za co został uhonorowany w 1995 roku Krzyżem AK. W lipcu i sierpniu 1944 roku uczestniczył w akcji „Burza” pod pseudonimem „Zorza”. Ukończył II Gimnazjum im. Stanisława Sobińskiego w Rzeszowie. Potem przyjechał na studia do Krakowa, które podjął w Wydziale Hutniczym Akademii Górniczej, czyli obecnej Akademii Górniczo - Hutniczej, najstarszej uczelni technicznej w kraju. Za zasługi i wymierne efekty swej działalności zawodowej otrzymał Złotą Odznakę „Za zasługi dla rozwoju przemysłu maszynowego” nadaną przez Ministerstwo Przemysłu Maszynowego oraz złotą i srebrną odznakę „Zasłużony Działacz Związku Zawodowego Metalowców”, srebrną odznakę „Za działalność społeczną dla m. Krakowa”, a także Srebrny Krzyż Zasługi i Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Wychował wiele pokoleń kadry inżynierskiej, a wielu jego wychowanków zajmowało w późniejszym czasie wysokie stanowiska kierownicze w firmie.

Zapraszamy do poznania opowieści o niezwykłym pracowniku Armatury, który swoją historię z KFA rozpoczął roku 1950 i zakończył w 1997 po ponad 47 latach pracy. Mgr inż. Edward Irzeński był przez wiele lat pracownikiem o najdłuższym stażu, służąc swą wiedzą i doświadczeniem kolejnym pokoleniom pracowników.

Wróć do listy wpisów