Życie zawodowe bywa zaskakujące i nigdy nie można do końca przewidzieć jak się potoczy. To stwierdzenie na pewno może potwierdzić jedna z najbardziej doświadczonych pracownic KFA Armatura, Marzena Krzak, która swoją karierę rozpoczęła od służby w Straży Przemysłowej, skończywszy na obsłudze ważnych klientów w Dziale Handlowym firmy.
---
Ścieżkę zawodową w krakowskiej Armaturze rozpoczęłam w 1998 roku, pełniąc w firmie dość nietypową funkcję, w szczególności biorąc pod uwagę obecnie obejmowane przeze mnie stanowisko Specjalistki ds. Obsługi Klienta. Na samym początku swojej kariery byłam bowiem wartowniczką w tutejszej Straży Przemysłowej, która funkcjonowała mniej więcej do końca lat 90. XX w.
Kiedy rozpoczęłam pracę w firmie, tutejszy zakład produkcyjny był obiektem w pełni zamkniętym i wymagał objęcia szczególnym nadzorem, w szczególności ze względów bezpieczeństwa. Każdy pracownik wchodzący na teren fabryki musiał okazać papierową przepustkę, aby przejść przez bramę wejściową, znajdującą się od strony ulicy Zakopiańskiej. Do zadań pracowników Straży Przemysłowej należało więc bieżące sprawdzanie tych przepustek, a także legitymowanie pozostałych osób, chcących wejść na teren zakładu. W późniejszym czasie taka weryfikacja pracownicza została zastąpiona elektronicznymi bramkami i kartami magnetycznymi.
Wartownicy na zlecenie komendanta prowadzili również wyrywkowe rewizje osób oraz środków transportu. Z tego również powodu na każdej zmianie musiała pełnić służbę kobieta, aby w razie potrzeby móc przeprowadzić kontrolę osobistą wśród pracownic zakładu. Oprócz tego teren fabryki musiał być pod ochroną 24 godziny na dobę, ponieważ niektóre wydziały pracowały na nocne zmiany. Nawet w niedziele i święta oddelegowani pracownicy, tacy jak hydraulicy czy mechanicy musieli dla bezpieczeństwa pełnić dyżury w fabryce, a wraz z nimi również my. Do głównych obowiązków wartowników należała więc pełna ochrona zakładu, regularne obchody, sprawdzanie plomb w halach produkcyjnych, czy zabezpieczanie miejsc, będących z różnych względów pod ścisłą kontrolą.
Pełniąc służbę w straży posiadaliśmy specjalne uprawnienia, które jednak wiązały się z dużą odpowiedzialnością, wymagającą odpowiedniego przeszkolenia. Aby zacząć pracę każdy z nas musiał przejść specjalistyczne szkolenie na Komisariacie Policji w Krakowie, podczas którego uczono nas między innymi składania, rozkładania i obsługi broni oraz wszystkich przepisów i zasad związanych z jej ewentualnym użyciem. Jak na formację ochrony przystało mieliśmy również specjalne umundurowanie, na które składały się niebieskie koszule, spodnie lub spódnice i inne elementy garderoby, wykorzystywane w zależności od pory roku.
Po rozwiązaniu Straży Przemysłowej zgłosiłam do pracy w sklepie firmowym Armatury znajdującym się przy ulicy Zwierzynieckiej, głównie w związku ze skończoną szkołą handlową i tytułem technika ekonomisty, który już wtedy posiadałam. Po niecałych dwóch latach zostałam przeniesiona do głównego biura zakładu, do Działu Handlowego na stanowisko referentki. Pracy było wówczas naprawdę bardzo dużo i nie będzie przesadą stwierdzenie, że w tamtym okresie „tonęłyśmy w papierach”. Procedura składania zamówień była bowiem bardzo rozbudowana pod kątem formalnym. Każde zlecenie, które do nas przychodziło faksem należało wprowadzić w pierwszej kolejności do systemu, a następnie przekazać do magazynu. Po wystawieniu faktury każdą z nich trzeba było wydrukować, odbić pieczątką osobistą, firmową i księgową, a następnie osobno odesłać faksem, a oryginał pocztą. Poza tym wszystkie dokumenty były archiwizowane w segregatorach, dlatego wiele osób, wchodzących do naszego działu widziało więcej dokumentów niż jakiejkolwiek wolnej przestrzeni. Z biegiem czasu procesy te zostały skomputeryzowane i mocno uproszczone, co stało się ogromnym ułatwieniem w codziennej pracy. Kiedy firma rozrastała się coraz bardziej, a zamówień przybywało dzięki współpracy z kolejnymi sklepami, marketami i sieciami handlowymi, byliśmy już na to przygotowani dzięki optymalizacji większości procesów.
Dzisiaj, po ponad 20 latach spędzonych w Armaturze mogę powiedzieć, że było to naprawdę ciekawe i wartościowe doświadczenie. W firmie poznałam wyjątkowe osoby, z którymi spędziłam wiele wspaniałych momentów, a sama praca nauczyła mnie pomimo zdarzających się przeciwności losu, naprawdę wiele dobrego.
Życie zawodowe bywa zaskakujące i nigdy nie można do końca przewidzieć jak się potoczy. To stwierdzenie na pewno może potwierdzić jedna z najbardziej doświadczonych pracownic KFA Armatura, Marzena Krzak, która swoją karierę rozpoczęła od służby w Straży Przemysłowej, skończywszy na obsłudze ważnych klientów w Dziale Handlowym firmy.